Użytkownik
Telepata oparł lekko głowę o jego drobną pierś. Tak okropnie chciałby wierzyć, że anioł nie zamierza od niego uciekać. Nie mógł. Złapał delikatnie jego dłoń, ucałował ją. Teraz w jego ruchach nie było nic z wcześniejszej brutalności.
Uniósł lekko wzrok, by spojrzeć na niego. Po chwili zerknął na zegarek.
- Muszę iść do pracy...
Offline
Użytkownik
Uśmiechał się subtelnie, czując tą bliskość... Taką ciepłą, nie podobną do wcześniejszej.
- Mogę.. tutaj zostać..?
Zapytał niepewnie, spoglądając wręcz ze strachem w stronę ciemnej piwnicy. Nie chciał być tam zamykanym..., ale spodziewał się tego. Tylko po zamnięciu blondyna tam, ciemnowłosy miał pewność, że ten nie ucieknie oknem.
Offline
Użytkownik
Nigel pokręcił lekko głową. Nie ufał mu i wątpliwe było, aby kiedykolwiek miał zaufać. Nie wierzył, że anioł zostałby w domu, kiedy dostaje szansę ucieczki.
- Nie.
Odpowiedział krótko.
Podniósł się, wyszedł na moment na strych. Przyniósł mu niedużą lampkę nocną, podłączył w piwnicy. Teraz miał tam choć trochę światła.
Offline
Użytkownik
Gdy tylko usłyszał odpowiedź, spanikował...
- Nigel, proszę.. Przecież nie chcę odejść. Proszę, nie zamykaj mnie!
Klęknął przed nim, wyglądając niesamowicie żałośnie, błagając go, aby nie zamykął znów tych drzwi... Strach przed zamknięciem go przerażał.
- Proszę nie rób tego...
Offline
Użytkownik
Nigel nie chciał na niego takiego patrzeć. Podniósł go z kolan, wziął na ręce, zaniósł do piwnicy. Posadził go obok lampki.
- Przecież nie jest już ciemno...
Pokręcił głową. Nie mógł odsłonić okna, nim chłopiec mógłby uciec. Ale lampka mimo, iż była nieduża, dawała całkiem sporo światła. Pogładził lekko jego buzię. Nie mógł go wypuścić. Nie chciał go teraz stracić.
Offline
Użytkownik
Aniołowi nie chodziło tylko o ciemność... Jej też się bał, w równym stopniu.
Szamotał się w jego rękach, nie zważając na to jak bardzo zadaje sobie samemu ból. Wiedział, że mężczyzna nie ulegnie...
Gdy tylko znalazł się na podłodze, odsunął się między jedną, a drugą ścianę, siedząc w rogu.
- Idź już...
Mruknął jedynie, przyciągając do siebie koc. Co miał powiedzieć? Był jak małe dziecko, mające wiele lęków i wstydzące się ich.
- Zabierz mnie stąd jak przyjdziesz...
Dodał po chwili.
Offline
Użytkownik
Telepata jedynie pogładził jego buzię, opatulił go lekko kocem. Chwilę później wyszedł. Nie wracał dość długo. Pamiętał, że zanim zamknął chłopca, zabrał mu jakiś komiks. Nie pamiętał co prawda, co to było dokładnie, ale uznał, że może mu coś kupić. Żeby miał się czym zająć, nie myśleć o strachu. Skoro nie chciał zwierzaka...
W domu postawił na stoliku kilka komiksów, sam poszedł otworzyć drzwi. Uśmiechnął się lekko, opierając o framugę.
Offline
Użytkownik
Gdy tylko usłyszał kroki, wstał pośpiesznie, czekając aż drzwi się otworzą... Gdy tylko staną w nich mężczyzna, chłopak odetchnął z ulgą, podchodząc i niepewnie się do niego przytulając. Był znacznie mniejszy, dlatego też stał nieco na palcach, ale nie przeszkadzało mu to. Zamknął oczy, nie puszczając Nigela... Bał się, że znów zostanie tam zamknięty.
Offline
Użytkownik
Było już późno, Nigel wziął go na ręce, wyniósł do salonu, gdzie siadł z nim. Ostatnio dość często tam sypiał. Sam nie wiedział, czemu. Może chciał być bliżej anioła? Pogładził lekko jego włosy. Zegar wskazywał północ.
- Kupiłem ci komiksy... mam nadzieję, że lubisz, zgadywałem.
Odezwał się dopiero po chwili. Bo w końcu blondyn mógł mieć je i z wielu innych powodów. Albo nie lubić akurat takich, jakie on kupił.
Offline
Użytkownik
- Komiksy?
Zapytał nagle niesamowicie ożywiony. Spojrzał na komiksy, poprawiając się wygodniej na jego kolanach i skrzywił się. Zabolało, ale już po chwili miał w dłoniach pierwsze czytadło dla dzieci, których wiek nie sięga ponad podstawówkę. Właśnie takim dzieckiem był...
- Jej!
Zawołał pogodnie, przeglądając je wszystkie. Nie musiał mówić, że się podobają... był wielkim fanem.
Offline
Użytkownik
Nigel zaśmiał się cicho, dostrzegając jego nagłe ożywienie. Objął go trochę mocniej, żeby nie spadł mu z kolan i się nie poobijał.
- Ile ty masz właściwie lat?
Zainteresował się po chwili. Nie chciał go puszczać, choć powoli robił się strasznie senny.
Offline
Użytkownik
Wiek wizualny anioła nie zgadzał się z jego rzeczywistym... Było to naturalne u tego gatunku, dlatego też chłopak nie do końca wiedział, co odpowiedzieć.
- Koło dwudziestu... Chodź chyba jednak nie pamiętam.
Przyznał, chodź wyglądał na nie całe siedemnaście.
Jeszcze chwilę skupiał się na oglądaniu okładek, sprawdzaniu rysunków, po czym spojrzał na męzczyznę... Wyglądał na zmęczonego. Zsunął się z jego kolan, stając obok.
- Powinieneś iść spać.
Powiedział, chodź wiedział doskonale, że to równa się z powrotem do piwnicy...
Offline
Użytkownik
Nigel przyglądał mu się zadowolony. Tak strasznie mu się podobał taki szczęśliwy, nie chciał tego zmieniać.
- Nie chcę cię jeszcze znowu zamykać.
Odpowiedział, sam przeglądając jedną z gazet dla dzieci. Wydawały mu się zabawne, po prostu dziecinne. Uśmiechnął się lekko, odłożył komiks i pogładził delikatną buzię.
Offline
Użytkownik
- Mogę... spać dzisiaj z tobą?
Zapytał, spoglądając niepewnie na Nigela. W dłoni trzymał komiks, a jego wzrok i nieśmiałość dopełniały cudownego obrazka - był jak jakieś małe, bezbronne dziecko, nie chcąc zostawić misia starszej siostrze.
- Będę grzeczny...
Dodał, wiedząc, że mężczyzna może nie chcieć znów mu pozwolić być bardziej wolnemu niż wcześniej.
Offline
Użytkownik
Nigel pokręcił głową. Za bardzo bał się jego ucieczki. Wiedział, że uzależnia się od tego chłopca. Wiedział, że zaczyna czuć do niego coś, czego czuć zdecydowanie nie powinien.
- Nie. Nie mogę cię sypuścić.
Odpowiedział, jak zazwyczaj. Po chwili ponownie zaniósł go do piwnicy, zostawił włączoną lampkę, komiksy i koc. Sam wyszedł już po chwili. Zapomniał o zamknięciu drzwi na klucz. Poszedł spać do swojej sypialni.
Offline